12.
Najważniejsza noc życia
"Wszystko jest możliwe. Niemożliwe wymaga po prostu
wiecej czasu"
Gdy wstałam z trumny w
pokoju nie było już nikogo. A wydarzenia
z wczorajszej nocy uderzyły we mnie jak bomba atomowa. Nadal miałam przed
oczami twarz Alana , a w ustach czułam
smak jego krwi. I to jak był przekonany
,że nie zrobię mu krzywdy.
Z zamyślenia wyrwał mnie
głos Eric'a
-Wiesz , że dziś jest koncert i powinnaś się już
szykować? A zamiast tego stoisz na środku mojego pokoju i patrzysz sie w ścianę
- O cholera !
Zapomniałam ! Przez to co się stało wczoraj !
Ile mam czasu ?
- Jakieś 45 min. Pam zapakowała już wszystko do
samochodu
- To mało czasu !
Poczułam się jakby we
mnie piorun strzelił. Wpadłam do mojego pokoju jak burza. Szybkim ruchem
otworzyłam szafę i wyjęłam czarne obcisłe i podarte spodnie do tego
t-schirt z logo zespołu i glany . Na
szyję założyłam obrożę i naszyjnik z napisem
" Fangtasia" . W łazience
zrobiłam mój standardowy mroczny makijaż. Chwyciłam torebkę w kształcie
trumny i zbiegłam po schodach.
- Gotowa jestem !
Jedziemy ?
-Tak . Ale najpierw
śniadanie. Już ci podgrzałam - Pam
Wzięłam od niej butelkę
syntetycznej krwi i najszybciej jak mogłam wypiłam zawartość butelki. Musze
przyznać ,że jeszcze tak szybko nie
piłam krwi. Chyba pobiłam życiowy rekord.
-Teraz możemy
jechać?- odstawiłam na stół pustą
butelkę.
- Tak chodź.
Obie ruszyłyśmy do
samochodu. Już za niedługo będę się
świetnie bawiła. Poznam cały zespół . Moje marzenia już za chwilkę się
spełnią. Moje ciało wypełniało mnóstwo
emocji.
Co spowodowało ,że nie potrafiłam schować kłów.
- Lara schowaj te kły bo
jeszcze nas nie wpuszczą.
- Nie potrafię! Wiesz
ile emocji jest we mnie?
- Taa emocji chyba
raczej podniecenia. Przyznaj się na samą
myśl spędzenia czasu z Billem czujesz
orgazm
- Ohh jak ty dobrze mnie znasz. On jest taki
pięknie perfekcyjny. A tak wogule to
będziesz chyba jedna z nielicznych osób
ubranych na różowo.
- Uznam to za
komplement. Wiesz ,że nie lubię czerni,
a to jest koncert! Chcę się bawić
i świetnie wyglądać.
- Tak wiem. Jedź
szybciej bo umrę tu zaraz!
- To ci nie grozi .
Szybciej się nie da.
Siedziałem jak zawsze na sofie i wszyscy byliśmy zdenerwowani. A ja podwójnie. To dziś poznam
tą piękną wampirzycę. Wiem ,że dużo przeszła w życiu i chcę by zapomniała o
wszystkim.
-Bill w przenośnej lodówce jest syntetyczna
krew , o którą prosiłeś- Z zamyślenia
wyrwał mnie głoś David' Jost'a naszego producenta i menagera
- Ohh dzięki. A ten specjalny fotograf i kamerzysta
jadą już?
- Tak po koncercie będą czekali na was.
- To dobrze.
-Bill denerwujesz się też tak bardzo tym
spotkaniem z Larą ?- Po minie Tom'a było
widać ,że jest mocno spięty
-A jak myślisz! Jestem cholernie
zdenerwowany. Do tego nie mam pojęcia
gdzie ją jutro zabrać. Macie jakieś pomysły?
- Hmm może zabierz ją do kina. Jako
wampirzyca i córka Eric'a pewnie rzadko wychodzi w takie miejsca. - Georg
- To takie tandetne. Chcę ,żeby zapomniała o wszystkim
- To zabierz ją w miejsca
gdzie kręciliśmy Feel it all w nocy tam będzie mrocznie. A jak się jej
nie spodoba to weź ja do domu . - Gustav
- To jest dobry pomysł. Dzięki Gustav
-Już czas . Musicie wychodzić - David
Wszyscy wstaliśmy z kanapy i powolnym
krokiem ruszyliśmy w stronę sceny . Gdy wyszliśmy na nią każdy z nas ustawił
się na swoim miejscu. Od rozpoczęcia
koncertu dzieliły nas tylko sekundy. Serce waliło mi jak oszalałe, ale gdy
usłyszałem pierwsze takty piosenki cały
stres minął. Zatraciłem się w
słowach własnej piosenki. Dopiero pod
koniec gdy ogarnąłem już ile ludzi przyszło zobaczyłem Lare. Stała pod
sceną uśmiech nie schodził z jej twarzy.
Gdyby nie kły , które było widać każdy by pomyślał ze to zwykła gotycka dziewczyna , a nie potężna wampirzyca. Obok niej stała
dużo starsza kobieta blada na twarzy z
długimi blond włosami i ubrana na różowo.
Zapewne to Pam. Przez zagraniem "Love who loves You back"
postanowiłem wyciągnąć na scenę Lare
- A teraz wybiorę na scenę jedną z was.
Poproszę....-Pisk dziewczyn był nieziemski każda chciała być na scenie , ale ja już wiedziałem kogo
wybiorę- Poproszę tą dziewczynę o bladej
cerze i ubranej na czarno . Tak właśnie tą.
Byłam w kompletnym szoku
gdy usłyszałam słowa Bill'a. Ja mam iść na scenę?! O Matko. Jakbym była człowiekiem
już bym umarła. Ochroniarz , który
stał przedemną. Nie zdawał sobie sprawy
,że jestem wampirzycą. Uniosłam się nad publicznością i wylądowałam przed
Bill'em. Tłum fanek jakby zamarł. Nie
wydawały żadnych dzwięków.
- Hej jak masz na imię- zapytał się z tym cudnym uśmiechem
- Lara
- Pomożesz mi zaśpiewać
następną piosenkę
- Jasne ,że tak.
-A więc brawa dla
Wampirzycy Lary !- rozległy się głośne
brawa- Następna piosenka to
" Feel it all"
Bill chwycił mnie za
dłoń . Miał taką ciepłą rękę.
Czułam jego szybkie bicie serca.
"(...)Your love
breaking into colors
Touchin' we can't get enough
You're spinning me round and around(...)"
Touchin' we can't get enough
You're spinning me round and around(...)"
Patrzyłam się głęboko w jego piękne
czekoladowe oczy. Skakaliśmy i tańczyliśmy
na scenie.
"(...)Into the
sunrise falling away now
Falling away, and we FEEL IT ALL
Into the sunrise, falling away now
Falling away, and we FEEL IT ALL
FEEL IT ALL, don't look back
Just let it go,
FEEL IT ALL don't look back
Just let it go(...)"
Falling away, and we FEEL IT ALL
Into the sunrise, falling away now
Falling away, and we FEEL IT ALL
FEEL IT ALL, don't look back
Just let it go,
FEEL IT ALL don't look back
Just let it go(...)"
Nawet nie wiem kiedy minęła cała piosenka. To
były najlepsze chwile mojego życia. Teraz dopiero sobie uświadomiłam ,że gdyby
nie wysiłki
Eric'a nie byłoby mnie tu. Nie poznałabym Bill'a. Nie tańczyłabym ani nie śpiewała z nim.
Eric'a nie byłoby mnie tu. Nie poznałabym Bill'a. Nie tańczyłabym ani nie śpiewała z nim.
-Laro bardzo dziękuję.-
Uściskał i ucałował mnie.
Szybkim wampirzym ruchem
znalazłam się obok Pam. Na jej twarzy widniał uśmiech. Przytuliła mnie na
oczach tysięcy ludzi. Co u niej jest nie
możliwe . Nigdy nie okazuje uczuć przy innych.
-Dobrze się czujesz?
- Tak! Na scenie wyglądałaś jak dawana
Ty.
-Naprawdę?
-Tak! Eric jakby widział
Ciebie były teraz zadowolony
Koncert trwał dalej , a
ja śpiewałam z resztą tłumu. Już za
niedługo wejdę za kulisy i poznam resztę zespołu. To będzie dopełnienie wszystkiego. Nic ani
nikt nie zepsuje mi dziś nastroju. A jeśli spróbuje to zabije go!
-Do zobaczenia. Dobrej
nocy i wracajcie bezpiecznie do domu.
Kochamy was- Bill
Cały zespół pożegnał się
i zszedł ze sceny. Tłum jeszcze przez
dobre pięć minut krzyczał ,a my z
Pam ruszyłyśmy za ochroniarzem.
Zaprowadził nas do garderoby. Za drzwi rozlegały się śmiechy. Powoli weszłyśmy do środka.
Chłopaki świętowali
wspaniały występ szampanem , a na stole
leżały dwa pudełka pizzy.
- Hej dziewczyny!- Tom-
Przytulił mnie
Za nim to samo zrobiła
reszta. Po serii zdjęć i autografów , w końcu usiedłiśmy przy stole
-Bardzo cieszę się, że
mogłam was poznać. A z Tobą Bill
zaśpiewać
- Nie dziękuj nam
tylko twojemu stwórcy to jego
zasługa- Tom
-A jutro zabieram
Ciebie w super miejsce. Spędzimy ten
czas tylko we dwoje. Jeśli się zgodzisz-Bill
- Zgadzam się!
To będzie spełnienie marzeń
-Lara musimy już iść za dwie godziny świt -Pam
-Już? Chcę zostać.
-Wiem o tym , ale nie
możesz.- Pam
- Idź. Jutro się
zobaczymy- poczułam przyjemny zapach jego perfum i ciepło jego ust na mym policzku
-A to jest od nas wszystkich. Rozpakuj to w domu- Gustav.
- Na razie. -Chórem powiedzieli wszyscy.
Bardzo powolnym krokiem
ruszyłam ku wyjściu.
Dziś była wspaniała
noc. Przeżyłam koncert poznałam mój
ukochany zespół. A na dodatek dostałam buziaka od najwspanialszego wokalisty. I jutro spędzę z nim czas. Nigdy
nie zapomnę tego dnia , a co najważniejsze nie myślę o Alanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz