niedziela, 4 września 2016

11. Cierpienie

11. Cierpienie



"Cierpienie wymaga  czasu i nie może trwać wiecznie "




Chwyciłam Alana za koszulkę i uniosłam.  Jednym szybkim ruchem cisnęłam nim o ziemię tak mocno , aż na stracił na moment powietrze. Nachyliłam się nad nim  i powoli zbliżałam się do jego gładkiej szyjki. Po za tym ,że był  w szoku nie odczuwał strachu co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało.

-Czemu się nie boisz? -syknęłam mu do ucha

-Bo nie ugryziesz mnie . Nie jesteś w stanie tego zrobić

- Skąd to  wiesz? Zmieniłam się

-Bo wierzę ,że  nadal cos dla Ciebie znaczę.

Uśmiechnęłam się  i zrobiłam  coś co zaskoczyło go jeszcze bardziej. Wbiłam kły  i powili piłam jego krew delektując się smakiem  oraz jego bólem.  Pam odciągnęła mnie od Alana , chwyciła mnie w pasie.

-Puść!

- Nie zabijesz go , a potem będziesz tego bardzo żałować. A ty uciekaj i ani słowa o tym co się tu stało. Mam nadzieję ,że ta  rana będzie ci codziennie przypominała o tym jak bardzo ona cierpi.

Alanowi i Jess nie trzeba było dwa razy powtarzać tego samego z zakrwawiona koszulką i rana na szyji  biegli przed siebie byle dalej od nas.

Gdyby nie Pam faktycznie zabiłabym go. Może i bym tego żałowała , ale miałabym satysfakcje. Jess by cierpiała tak jak teraz cierpię.  Popatrzyłam się na  Pam, po moich policzkach płynęły krwawy łzy

- Chodź Lara stąd. Musisz odpocząć  i doprowadzić do stanu używalności  , a jutro będziemy się świetnie bawić.

- Tak wiem

Obie ruszyłyśmy do samochodu . Wsiadając do wozu obejrzałam się za  za siebie ostatni raz. W oddali zobaczyłam  jak Alan i Jess wchodzą do jakiegoś  budynku.

Gdy obie z Pam wszedłyśmy do salonu Eric  siedział na sofie z Ann i rozmawiali. Od razu   przerwali rozmowę

- No dobrze co tym razem zrobiłaś?- Eric

- Noo eeee ugryzłam Alana.

- Cooo?!   ZWARIOWAŁAŚ?

- Nie. Wnerwiłam się.

- A gdzie go spotkałaś?

- Szedł sobie ulicą .....

- Co on robi w Berlinie?

- Mnie się  nie pytaj . Ja tu staram się o nim zapomnieć a on jakby nigdy nic spaceruje sobie w moim mieście.

- A to wyjaśnia całą sytuację. Idź się umyj  i przebierz. Za niedługo będzie świt.
-Dobrze.

Powili ruszyłam po szklanych schodach do łazienki.  Wziełam  długi  długą kąpiel. Woda w wannie zabarwiła się na czerwono od krwi Alana , którą miałam na sobie. Nadal nie wiem co on tu robi.   I po co spacerował w nocy ? Wiedział ,że może spotkać mnie  w tym miejscu. A  pomimo tego i tak tamtędy szedł.

 Wyszedłam  z wanny  wytarłam się do sucha wyszyłam włosy. Stanęłam przed szafą i wyjątkowo założyłam na siebie zwykły czarny dres. Bez jakiegokolwiek makijażu ruszyłam do pokoju Eric'a. Po cichu zapukałam. Po kilku minutach usłyszałam ciche proszę. Delikatnie otworzyłam drzwi. Na dużym łożu leżał Eric i Ann.

- Już  jestem czysta.  Śpię z Tobą. Wiem ,że miałam spać od dziś u siebie , ale nie chcę

-Dobrze  możesz. - Zwrócił się do mnie.- Ann my już będziemy szli spać.  Dobranoc moja kochanko -  Ucałówał Ann w policzek  i ruszył do mnie. - Chodź idziemy spać

Oboje położliśmy się do dużej trumny. Eric zamknął wieko  a ja wtuliłam się w niego. Poczułam jak głaszcze mnie po plechach i lekko całuje w głowę.  Tak zawszę starał się mnie uspokoić przed snem gdy coś zdenerwowało mnie do granic możliwości.  Jutro wielki dzień oj będzie się działo. Zamknęłam  oczy  i  zasnęłam w objęciach mojego stwórcy.



 Stałem przed lustrem  w łazience  i nie mogłem uwierzyć w to jak bardzo Lara się zmieniła. Kiedyś by tego nie rozbiła. Nie ugryzła by mnie i nie chciała by mnie zabić.   Teraz wiem jak bardzo  zraniłem ją. Nigdy już nie odzyskam jej zaufania.

  Przeprowadziłem się tutaj z Jess  , ponieważ chciałem zobaczyć Lare znowu. Móc ja przytulić  i powiedzieć ile dla mnie znaczy.  Nie ma wspanialszego uczucia od tego gdy  moja wampirzyca przutulała się do mnie. Jej uśmiech powodował ,że byłem w stanie  zrobić wszystko. Teraz wiem , że to był błąd  wybierajać Jess. Głupi byłem . To Lara powinna być dla mnie  wszystkim ! A  teraz stoje tutaj i czuję się okropnie.  Ten błąd bedzię się za mną ciagną i nie pozwoli mi nromalnie żyć, Bo Lara powinna być tą jedyną tą najważniejszą. Ważniejszą niż ktokolwiek inny.  Nie  czuję już tego co czułem kiedyś do Jess , nie potrafię już byc z nią. A odwrotu już teraz nie ma. Bo co innego mam zrobić? Lara już mnie nie chce. A mój powrót zrani ją tylko bardziej. Nigdy sobie teog nie wybaczę jak bardzo zraniłęm ją. Lara nie zasłużyła sobie nawet na sekundę cierpienia z mojej strony , a teraz jest już za pózno. Nic już nie bedzie takie samo pomino tego ,że   mogłą mnie zranić i wypiła mnóstwo mojej krwi nadal chcę być z nią.  I dzielić  każdą chwilę tą szczęśliwą i tą smutną  mimo tego ,że jest wampirzycą.

Delikatnie przejechałem po śladach jej kłów . Łzy same spływały mi po policzkach. Tak bardzo tęsknię za nią . W tym samym momencie wszedła do łazienki Jess

- Kochanie wszystko w pożadku ? - Uśmiechnęła się do mnie. Byłą ubrana w samą bieliznę . Kiedyś ten widok by mnie podniecił  , a teraz nic nie czuję.

- Nie  i  nie bedzie nic w pożadku!  Zraniłem ja  , a nie zasłużyła sobie na to !

-  Co ty mówisz? Chciała Cie zabić , a  Ty wygadujesz jakieś głupoty!. Chodź  i połuż się do łóżka spać. 

Popatrzyłem się na nią . Nie  mam ochoty się z nią  kłócić. Mam już tego dosyć. Muszę sobie przemyśleć to wszystko. Czy chcę być z Jess dalej i próbować odzyskać Larę? Czy tkwić dalej w tym związku i starać się zapomnieć o  mojej ślicznej wampirzycy?  Co ja najlepszego zrobiłem ?

Powolnym krokiem ruszyłem do  łóżka i  usiadłem na krawędzi i chwyciłem za telefon. 
"Lara przepraszam. Wiem ,że  zraniłem Cię tak bardzo. I wiem ,że już nigdy nie odzyskam Ciebie"  - Wysłałem do niej wiadomość

Położyłem się do łóżka , a Jess przytuliła  się do mnie.  Nie wiem ile tak leżałem i gapiłem się w sufit , ale po jakimś czasie zasnąłem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz